sobota, 6 listopada 2010


Wczorajszego wieczoru przyszły do mnie miłe lejdis, każda z winem, każda z innym...o ile  pomieszanie wermutu z winem białym, czerwonym i szampanem było ok, to zalanie tego wszystkiego grzańcem galicyjskim zimnym już mniej :( Moje urocze koleżanki, które zakupiły  podczas tego wieczoru kolczyki informuję, że były sponsorkami mojej dzisiejszej nowej fryzurki... także dziękuję :)

Przy okazji podam sposób na otwieranie szampana tzn. bardziej wina musującego, ale w roli szampana właśnie. W końcu każda z nas znajdzie się w sytuacji kiedy tego szampana trzeba samodzielnie otworzyć, ważne żeby było co świętować!   Szampan jest zawsze po to żeby świętować coś fajnego za co go lubię. Dlatego aby otworzyć szampana należy:
  •  chwycić go mocno jedną ręką, drugą drżącą zdjąć kaganiec 
  • złapać butelkę drugą ręką i odsunąć całość na długość ramion zaciskając przy tym oczy i zęby
  • poczekać aż korek sam wyskoczy - u nas był wybuch piękny :)
  • zetrzeć podłogę
  • pić schłodzony :)
 Koleżanki w tym czasie powinny piszczeć i się zasłaniać.












Magdalena została na noc :) Poranek spędziłyśmy bardzo miło popijając kawę. Później zrobiłyśmy sobie śniadanie  które było prze...pyszne. Od Ewy w ramach kwiatów dostałam szczypiorek czy tam cebulkę w doniczce, robiła za ozdobę  :)



a w międzyczasie powstały...

                                                        Pink

                                    Agat                                  sprzedane

                                                            Dita

                                      koral,szkło     sprzedane za dychę :)   
                                                                  
                                                            Riviera 
                                                    
 biały marmur, szkło                 sprzedane
Łzy szatana


                          sprzedane  za wielką wodę...od łez szatana zaczynam
                 ekspansję na rynki zagraniczne ;)


                                                         Mary 

                                             howlit                           te należą do mnie :)                                                                   
                                                                         Plum
                                                                   (zawieszka)

                                                   agat                 cena 7 zł (bez łańcuszka)    


                                                                         Sofia

                                                                                              sprzedane

1 komentarz:

  1. ja jestem szczęśliwe z mojej La dolcze vita! piękne,kac też był piękny po takiej mieszance :) zajrzyj tu, czas się pokazać: http://wfotelu.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń